Dużo ostatnio się mówi o ekologicznej jeździe.

My też nieraz podkreślaliśmy zalety eco-drivingu (http://bit.ly/2vPtvbC) Przestrzegamy jednak przed przesadnym trzymaniem się zasad. Po pierwsze, w miejskim gąszczu nabawić się możemy frustracji z powodu braku możliwości bycia w 100% eco. Po drugie, ogólna kondycja samochodu ulec może pogorszeniu.

Jazda na zbyt niskich obrotach niekorzystnie wpływa na układ wydechowy. Przedwcześnie zapchać się może filtr cząstek stałych. W samochodach benzynowych z bezpośrednim wtryskiem paliwa jazda taka powoduje powstawanie nagarów w układzie dolotowym i na zaworach. W jednostkach doładowanych zdarzają się pozapychane turbosprężarki i zawory EGR. Jeśli nie mamy fabrycznego systemu Start&Stop ciągłe gaszenie i zapalanie silnika to obciążenie dla rozrusznika i akumulatora.

Ustawiczne hamowanie silnikiem i reedukacja biegów doprowadzić może do przedwczesnego zużycia sprzęgła. Nasze hamulce w konsekwencji również będą traciły swoją skuteczność, gdyż ich elementy nie będą dostatecznie przesmarowywane.

Nie zniechęcam nikogo do ekojazdy. Wręcz przeciwnie. Można sporo paliwa oszczędzić. Jednak do wszystkiego należy podchodzić racjonalnie i z odpowiednim umiarem. To, co zaoszczędzimy na drodze - wydamy na nieplanowaną wizytę w serwisie. Będziemy wprawdzie eco, ale niekoniecznie o te eco bogatsi.

#ProfiAuto #DoradcaProfiAuto #EcoDriving #ekojazda #eco